na poduszce już nie mokrej solnej jedynej
o moich dniach nocach snach
pisze Ci moje opowieści z nadzieją
że przeczytasz
z nadzieją że
***
widzialam wczoraj na niebie ślad po Tobie Samolocie Sam w
Locie
i klucz skrzydlaty widzialam
i chmury
i na slonce patrzylam wprost bez okularow
smialo
widzialam Cie
zobacze Cie
jeszcze
?
***
bo o to chodzi że z Toba smak czuć
bo bez Ciebie umiem żyć i sobie radzę jakoś
bez Ciebie
i wiosna jest i ptaki male i zaby i księżyc na niebie świeci
na dobranoc
i cicho i spokojnie i ścisk w żoladku i pogodzenie
ale chodzi o to że
z Tobą
bardziej to wszystko jest
cicha bezkrwawa wywrotowa
bohaterem miałeś zostać
była rewolucja
bez ofiar
bez lęku
bez
bohatera
teraz chodzę samotnie na usypany ci kopiec
Ty nawet nie jesteś wyobraźnią
chciałeś życiem być
nie z ekranu nie z klawiatury
w realu chciałeś być
niekończąca się historia rozważnej romantyczki
jak tandenty serial albo powieść
przeminęło z wiatrem
droga donikąd
***
wyciągnęłam zająca z kapelusza
z zamkniętymi oczami niespodziewanie
czarodziejem tylko byłeś
małej dziewczynce czarowałeś
roz
czarowałeś
zaczaruj odczaruj
jestem jak zamieniona w kamień
otworzyć usta pozwól mi oddychać
zaniemogłam zaplątałam w nici bycia
duszę się
pozwól mi znów mówić
pozwól
***
już wyjechać miałam
już spakowałam walizki
znalazłam miejsce gdzieś na strychu z widokiem na podwórko
i stary trzepak
i znowu dzwonisz że jesteś
wrzuciłam rzeczy z powrotem do szafy
nie umiem żyć na walizkach
gdzie jest mój dom?