że tak piszę wprost do Ciebie
że uczepiłam się jak rzep psiego ogona
że patrzę w Ciebie jak w malowane wrota
jak sroka w kość jak... i że
nie obraź się
bo hamulców nie mam
***
lato jest latem
miłość nie przyszła jesienią
pory roku są po prostu i niezwykle
poza czasem sie czuję
poza jesteś i tak Ty dla mnie
***
wypłynę i tak
zobaczysz
oby nie nieszczęśliwie
wypłynę w Twoim śnie
westchniesz jeszcze
nie grożę
życzę
przez który będę głośno mówić
niezdara niemowa jestem
może moje myśli przeciekną w powietrze
staną się
wreszcie a może już nigdy
***
żyję tym co jest i nie jest
nadzieja siła na niewiadomoco
na Ciebie nie na Ciebie
bez Ciebie z Tobą i tak na zawsze
gdziekolwiek pójdę
nie wyprę się
***
tu jest zacisznie blisko Ciebie a jednak daleko
tu jest nieprawdziwie
tu jest ulga chwilowa bezowocna
tu jest tak
sobie
chciałeś kiedyś się nimi zapchać a ja nie miałam śmiałości
zapychać zarzucać patrzyłam z boku aż stałam się daleka
blada niewidoczna
nawet nie wiem czy został po mnie cień
***
wiem że można żyć bez sieci co łapie w sieci
można żyć bez
beze mnie chyba
wiem że tak
jakbyś chciał szalenie romantycznie
nie umiem
być niezwykła niesamowita nierealna
i aniołem nie jestem ani duchem słuchem co dna dotknie
Twojego serca
nie umiem kochać Cie tak doskonale
kocham Cie zwyczajnie
jak najbardziej
***
uciekasz a nie myślałam że tak bedzie
jestem jak przeszkoda
kłoda ominąć i płynąć
zniknąć żagle zwinąć
a nie mówilam mogę powiedzieć
ale nie powiem bo wierzę
w Ciebie
***
troszczę się o Ciebie Maluszku Słońce
troszczę się przez niebo przez
nie moje serce
nie moje ręce nie moje usta
troszczę się
i tulę
***
miałam dać niebo ale zawiodłam jak człowiek zwykły
jak szarobury jak
mogłam!
nie mogłam płakałam nie chciałam
noszę od czasu do czasu czasem
mniej grochów czasem więcej
ile spadnie i wsiąknie
sukienkę w grochy nie na znak żałoby
na żaden znak
ona taka wygodna schodzona
chłodna
taka sukienka którą nosiłam zeszełego lata
gładką
***
opowiadam Ci w głowie moje dni
znasz moje kąty ludzi uśmiechy zgryźliwości
znasz nie zanudzony słuchasz
cudem jesteś
cudem byłeś
daleko
***
może będę całować kogoś znów
może dotknę jego serca
może będzie inaczej
nie gorzej nie lepiej tak jak on
nie zapomnę Ciebie i tak
może
***
pozwól mi pisać do Ciebie listy jak dawniej
to Ty uwolniłeś mnie z więzienia
mówiłeś że nie do twarzy mi ironii
mówiłeś że widziałeś słońce i że miłość rośnie
że rok wielki będzie
jak wyjdę
pozwoliłeś mi uwierzyć
że nieba przez kraty nie wolno oglądać
że
***
gdyby była kiedyś kolejka do nieba i wpuścić Cie nie chcieli
nie wierzę ale gdyby
powiem że mnie uratowałeś od samej siebie
że życie mi dałeś
mówiłam już
mówić nie przestanę
a gdyby mine wpuścić nie chcieli
wspomnij :)